Od dłuższego czasu marzył mi się wyjazd nad polskie morze poza sezonem: zimą albo wczesną wiosną, ale jakoś ciągle to odkładaliśmy. W lutym w końcu zarezerwowaliśmy tygodniowy pobyt (na marzec) w Kołobrzegu. Po przejrzeniu wielu ofert hoteli czy apartamentów (tu brak sali zabaw dla dzieci, tu nie ma brodzika na basenie, tu malutki pokój, itp. itd ;)) zdecydowaliśmy się na hotel Aquarius.
Podróż w sobotę minęła nam wyjątkowo szybko (pomimo marudzenia dzieci o postój po 20 minutach od wyruszenia z domu), z Wrocławia do Kołobrzegu (z dłuższym postojem) dotarliśmy w mniej niż 6 godzin. Morze przywitało nas mglistą i wietrzną aurą, ale później było już tylko lepiej. Kolejnego dnia od rana świeciło słońce, a niebo pozostało bezchmurne aż do naszego wyjazdu. Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć! (kto pamięta nasz wyjazd do Zakopanego w maju poprzedniego roku? 90% czasu padał deszcz i było około 5 stopni). Rano korzystaliśmy z atrakcji hotelowych: śniadanie, sala zabaw, basen, animacje dla dzieci, a później wychodziliśmy na obiad, spacer, plażę.
Co do samego hotelu to jesteśmy naprawdę zadowoleni i widzimy praktycznie same plusy:
- miła i pomocna obsługa.
- dosyć bogaty bufet śniadaniowy: pyszne croissanty i pieczywo, duży wybór nabiału, świeże sałatki, owoce i chrupiące gofry robione na bieżąco (do wyboru było o wiele więcej, piszę o tym, co nam najbardziej smakowało). Dodatkowy plus za kącik z zabawkami dla najedzonych i znudzonych dzieci ;).


- dobrze wyposażona sala zabaw. Jej wielkość wprawdzie początkowo budziła moje wątpliwości, ale mieściła naprawdę wszystko: basen z kulkami, piankowe klocki, mały domek, autka, zabawki i dzieciaki oczywiście. W weekend po południu sala była pełna małych gości, za to w tygodniu pozostawała praktycznie tylko dla nas.
- basen naprawdę sporych rozmiarów jak na baseny hotelowe. Dla dorosłych do dyspozycji był basen pływacki (trzy tory o długości 25m), jacuzzi i sauny, dla dzieci brodzik ze zjeżdżalnią i basen rekreacyjny z rwącą rzeką. Podobnie jak w przypadku sali zabaw: od wtorku do piątkowego południa basen był praktycznie pusty.
- codzienne animacje dla dzieci. Starsza córka uwielbia uczestniczyć w tego typu zajęciach, więc codziennie na nie chodziła. Pan animator Mateusz to człowiek naprawdę lubiący to co robi, potrafił dostosować zajęcia do potrzeb i wieku dzieciaków i widać było, że praca z dziećmi sprawia mu radość :). Było zatem skręcanie balonów, malowanie twarzy, warsztaty plastyczne, tańce, a nawet szukanie skarbu pirackiego po całym hotelu.
- dobrze wyposażone pokoje (włącznie z wanienką dla dzieci i podestem łazienkowym).
- do dyspozycji są także sala gier (z której nie korzystaliśmy) oraz zewnętrzny plac zabaw (jednak z mojej perspektywy w większości dla trochę starszych dzieci).
- bliskość plaży
Nie jest to post sponsorowany, ale naprawdę ten pobyt oceniamy na ogromny plus! 🙂
Sam Kołobrzeg również nas zauroczył, plaże są szerokie, można spacerować po długim molo, deptaku czy pięknej starówce (a tam wejść do „W filiżance Cafe” napić się kawy i zjeść coś słodkiego, podczas gdy dzieci pobawią się dostępnymi tam zabawkami ;)). Pomimo, że byliśmy tam w marcu, to miasto tętniło życiem, szczególnie w weekend wszędzie było dosyć tłoczno – tym bardziej cieszymy się, że udało nam się tam wyskoczyć poza sezonem :).
A Wy byliście w Kołobrzegu? Jak go wspominacie?

